GALINDIA - MAZURSKI EDEN
  • GRÓD GALINDÓW
  • OBIEKTY
    • Mazurski Eden
    • Kraina Alkos
    • Refugia
  • KONFERENCJE
  • IMPREZY
    • Biesiady
  • GALERIA
    • Groty
    • Sale konferencyjne
    • Filmy
    • Łupy
    • Jeńcy
    • Archiwum
  • OPŁATY
  • KONTAKT

Businessman "Mazurska odtrutka"

6/1/1998

 
Cezary Kubacki łamie wszelkie zasady marketingowe: nie reklamuje się, przypadkowych turystów zniechęca słabo oznakowanym dojazdem do pensjonatu. Renoma tego miejsca kolportowana jest pocztą pantoflową w środowisku biznesu i dyplomacji. Mit Galindów - pogan, którzy nie znali pieniędzy, paradoksalnie przyciąga nad jezioro Bełdany ludzi dysponujących dużą gotówką. 

Plemię które wyginęło przed tysiącem lat, odżyło na 20 hektarach półwyspu wcinającego się w jezioro Bełdany w pobliżu wioski Iznota. GALINDIA - mazurski eden zaprasza znudzonych nieprzyjaznym, hotelowym standardem gości, na których czekają wyłożone drewnem i wikliną pokoje. Apartamenty mają kominki i tarasy z widokiem na jezioro. W otoczonym palisadą budynku pełno niesamowitych przedmiotów. Największe wrażenie sprawia imitacja bursztynowej komnaty. Na całym terenie Galindowego grodu rozsiane są drewniane rzeźby pogańskich bożków, między drzewami ukryto krąg rytualny. Przed wejściem do pensjonatu wylegują się cztery ogromne psy, które chętnie dają się zabrać na spacer. We wnętrzu króluje właściciel niestrudzony gawędziarz, który pozwala swoim gościom na wszystko, byle zachowywali spokój. Obsługa unika krępującego w wielu hotelach obserwowania gości. 
Miejsce położone na skraju Puszczy Piskiej ma opinie najładniejszego w Mazurskim Parku Krajobrazowym. Nie przyjeżdżają tu zwolennicy spotów motorowych. Brak przystani zniechęca hałaśliwych niekiedy żeglarzy. Ciszę mąci świergot ptaków, stukanie dzięcioła lub gwizd, jakie wydobywają skrzydła przelatujących tuż nad taflą jeziora łabedzi. 

Seminarium wśród pogan 
Niebanalna sceneria Galindii zachęca do organizowania konferencji i szkoleń dla pracowników. Są trzy sale konferencyjne. (...) Możliwość zarezerwowania w całości obiektu położonego w dzikiej głuszy gwarantuje dyskrecję. (...) Przygoda może się zacząć już na lesnej drodze. Przed samochody jadących na wypoczynek, spadną gałęzie, a zza drzew wybiegną ubrani w skóry Galindowie. Przy akompaniamencie bębna i wrzasków, wyciągną z wozu, zwiążą i popędzą szturchając do pencjonatu. Do anegdoty przeszła historia przyjazdu kadry zarządzającej Polskim Bankiem Rozwoju. Kiedy znużeni napadami wojownicy oświadczyli, że zadowolą się symbolicznym groszem, z autobusu wypchnięto prezesa... Groszka. 

Terapia dla pracoholików 
Wódz galindyjskich włości może też zaproponowac nocne wędrówki z przygodami po Puszczy Piskiej albo polowanie na tzw Dzika Galindów. Sporą popularnoscią cieszą się w dużej mierze improwizowane gry wojene, podczas których Izegus II potrafi przeczołgać po bagnie ważne osoby w przemysle paliwowym, przypalać w rytualnym ogniu prezesów spółek - giełdowych potentatów. Wodzowi marzy się też arena, na której nasmarowani olejkami dyrektorzy będą walczyć wśród oklasków swoich podwładnych. Urządzajac te wszystkie harce, nie przekracza jednak granicy dobrego smaku. Bawiąc wróżbami, czarami oraz rytualnymi tańcami w jaskini Wajdeloty, Izegus II doprpwadza do zerwania zawodowych masek. I to się udaje. Dowodząć aranżowanymi wojnami i potyczkami, menedżerowie mają szansę zdobyć posłuch i szacunek inny od tego, który dotychczas czerpali z pełnionej funkcji. Symbolicznie podkreśla to rytuał wrzucania tytułów do galindowego worka. Podczas zabaw i gier szefowie dowiadują się tez czegoś nowego o swoich podwładnych. Niektórzy okazują się przedsiębiorczymi organizatorami chociaż nikt ich o to nie podejrzewał. 

Wielkie żarcie 
Okazją do integracji może być wieczorne ognisko z kolacja plenerowa nad brzegiem jeziora polączone z pasowaniem na Galinda. Goście przebrani w skóry, włosiennice, odkładaja maczugi i dzidy, biorą do ręki drewniane sztućce. Co bardziej muzykalni sięgaja po bębny, fujarki, galinowe trombity. Biesiadujących zastapić może w graniu zespół muzyczny. Przy jego akompaniamencie na stół wjeżdżaja półmiski z dymiącym mięsiwem. Można zamówić tradycyjne dania Galindów takie jak: golonka z tura z zimnym piwem i gorącą dziewczyną czy bitki z łapy niedźwiedzia w miodzie ziołowym. Nieważne, że golonka jest wieprzowa, a dziewczyna nie da się dotknąć. Dla tych, którzy szukają spokoju, Galindia ma do zaoferowania bojery ( zimą), łódki, deski surfingowei rowery.Organizowane sa spływy kajakowe rzeką Krutynią, rejsy statkiem po jeziorach, jazda bryczką, kuligi.To tylko niektóre atrakcje. Pensjonat nad Bełdanami jest dobrym pomysłem na weekend lub kilka dni urlopu. W pobliskim rezerwacie można spotkać tak rzadkie już zwierzęta, jak żubry, wilki, bobry. Nie będą tu nudzili się i miłośnicy koni, gdyż w okolicy jest kilka ośrodków jeździeckich.

Możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.

    Kategorie

    Wszystkie
    Artykuły Prasowe
    Kronika Wodza
    Łupy
    Złote Myśli Yzeggusa

    Archiwum

    Sierpień 2017
    Lipiec 2017
    Maj 2017
    Czerwiec 2016
    Sierpień 2015
    Maj 2007
    Czerwiec 1998

Obraz
Obraz
English
Obraz
Pусский
Obraz
Obraz
Deutsch
Galindia - Mazurski Eden - konferencje, kongresy, szkolenia, imprezy integracyjne
tel. (87) 423 14 16 tel. (87) 423 16 69 galindia@galindia.com.pl
Polityka prywatności
  • GRÓD GALINDÓW
  • OBIEKTY
    • Mazurski Eden
    • Kraina Alkos
    • Refugia
  • KONFERENCJE
  • IMPREZY
    • Biesiady
  • GALERIA
    • Groty
    • Sale konferencyjne
    • Filmy
    • Łupy
    • Jeńcy
    • Archiwum
  • OPŁATY
  • KONTAKT